Nowy Dom

Nie każda au pair przeprowadza się z rodziną goszczącą do nowego domu, ja akurat takie wydarzenie mogę wpisać w swój kalendarz. Ze swojego doświadczenia mogę śmiało powiedzieć, iż nie życzę tego żadnej przyszłej au pair. Rodziny czasem piszą w swoim profilu, że właśnie co wprowadzili się do nowego domu. Taka opcja jest znacznie lepsza!
Nowy dom = wszystko nowe i świeże, ale także może oznaczać brak niektórych sprzętów w domu lub niewykończone pomieszczenia tak, że z tym też bądźcie ostrożne/ostrożni.

Chcesz zostać au pair? Napisz do mnie, a chętnie Ci pomogę!



Cały mój poprzedni pokój spakowany w kartony


Expectations vs reality 

O tym, że moja obecna rodzina jest w trakcie powiększania swojego "prawdziwego" domu wiedziałam od pierwszej rozmowy na Skype. Jeszcze zanim wybrali mnie na swoją au pair wiedziałam, że mieszkają w wynajmowanym domu, ponieważ ich własny jest w trakcie remontu. Rozmowy na Skype z moją obecną rodziną zaczęłam w kwietniu 2018 roku, wtedy wiedziałam, że przyjeżdżając do nich 2 lipca będziemy nadal mieszkać w wynajmowanym domu. Przeprowadzka miała mieć miejsce chwilę przed Halloween. I tak z biegiem czasu, pracując dla tej rodziny dowiadywałam się, że ten termin się ciągle wydłuża. Było kilka powodów, dla których ten fakt był dla mnie irytujący. Przede wszystkim, jeżeli ktoś mówi mi, że będzie coś zrobione w taki, i w taki sposób to lubię, gdy tak właśnie to wychodzi. Jestem osobą zorganizowaną i staram się otaczać ludźmi, którzy żyją podobnie,
więc w pewien sposób zakłócało to mój ład i porządek. 
Szukając rodziny chciałam mieć w domu dużo przestrzeni dla siebie, to znaczy osobną łazienkę, przestronny pokój i może oddzielne wejście do domu. Lubię ludzi, ale już taka jestem, że każdego dnia przychodzi ten moment i myślę sobie "okej, wystarczy" i chcę pobyć sama. Nie ma to jak własne towarzystwo 😁
 A w wynajmowanym domu było to nieco utrudnione... był on też mniejszy, a jestem przyzwyczajona do większych przestrzeni, dlatego nie mogłam się doczekać przeprowadzki.
No i mój przyjaciel mieszka bliżej mojego obecnego domu!

W końcu własna łazienka

Przeprowadzić mieliśmy się pod koniec października, czyli w mniejszym domu miałam mieszkać przez około 4 miesiące - skończyło się po pół roku. Pierwszą noc w nowym domu spędziłam 14 grudnia, ale równie dobrze do dzisiaj moglibyśmy mieszkać w poprzednim domu, ponieważ nadal od poniedziałku do piątku od rana do 16:00 po pokojach biegają robotnicy, malarze i hydraulicy. Żyć nie umierać, ale mogło być gorzej... chyba.
Moja rodzina goszcząca mieszka w dużym domu, otoczonym sporą przestrzenią, na której pewnego dnia wyrosną drzewa i inne roślinki, ale najpierw muszą się z niej wynieść koparki i inne ciężkie maszyny. Moja host mama śmieje się, że żyjemy w strefie budowy.
No tak, ona się śmieje, a ja płaczę, bo gdy host rodzice są w pracy, a dzieci w szkole, ja dzielę dom z robotnikami. Ich czas pracy to mój czas wolny, no cóż, będzie co opowiadać jak wrócę.

Mieszkam nadal w tym samym mieście, 12 minut od poprzedniego domu. Jest trochę dalej do galerii, siłowni i ulubionych sklepów, ale po za tym to wszystko mi odpowiada.

15 grudnia - wypakowywanie moich gratów 

Tak, jak sobie wymarzyłam

Do "starej" części dobudowano nową, w której skład wchodzi salon, kuchnia, pralnia i garaż na parterze oraz sypialnia host rodziców i moja część na piętrze. Mój pokój znajduje się nad garażem, osobne wejście umieszczono po bocznej stronie domu. Drzwi otwierają się na schody, a te prowadzą do mojego pokoju, w którym mam własną kuchnię, łazienkę, telewizor i część sypialnianą. Z host rodzicami widuję się rano i wieczorem od poniedziałku do piątku. Od czasu, gdy mam u siebie funkcjonującą kuchnię w weekendy rodzina mnie praktycznie w ogóle nie widuje! Wcześniej schodziłam na dół tylko na śniadanie, teraz nie ma już takiej potrzeby. Mimo wszystko i tak nadal lubię przyjść, żeby porozmawiać.


18 stycznia - gotowa kuchnia 


Wiem, że czasem trzeba pocierpieć, żeby było lepiej, ale niestety ten tryb życia jest dość męczący. Mimo, że mogę pochwalić się bardzo fajnym grafikiem, to czwórka dzieci i to w takim wieku zawsze będzie wyzwaniem. Więcej o moich dzieciach tutaj 
Dlatego ważne jest dla mnie, żeby w tej przerwie, którą mam w południe móc sobie trochę poczilować. Pamiętam jak na początku chowałam się po różnych pokojach, żeby sobie trochę pospać, bo u mnie wiecznie coś robiono. A to lodówka, później lustro zamontować, zlew, szafę skończyć. Ale już bliżej końca, niż dalej z tym remontem, także panowie robotnicy spinamy pośladki i kończymy to!


Masz pytania? Chciałbyś/chciałabyś, żebym napisała post na wybrany przez Ciebie temat?
Napisz do mnie!

e-mail iga.bartosz@onet.pl
instagram iggykalifa
snapchat igakalifa

Chcesz dostawać meila za każdym razem, gdy publikuje nowy post?
Kliknij SUBSKRYBUJ, podaj adres email i bądź na bieżąco!


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Amerykańskie imprezy

Samochodem po USA

Przygotowania do Halloween w USA