Au Pair czyli kto?

Au Pair czyli niania za granicą. Przynajmniej tak zawsze odpowiadam, gdy o to pytacie.
 A dokładniej?
Moim zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom, którymi się opiekuję, a także pomoc we wszelkich zadaniach z nimi związanymi. Zawożę je do przedszkola, robię jedzenie, przytulam, gdy płaczą, piorę ubabrane masłem orzechowym ubrania.

O moich dzieciach

No właśnie... moje czy "moje" dzieci? Przed przyjazdem do rodziny każda z au pair spędza 5 dni w szkole treningowej w stanie Nowy Jork, przygotowując się na nadchodzący rok. Na pierwszych zajęciach w grupach zadano nam pytanie iloma dziećmi będziemy się opiekować. Jedna z dziewczyn odpowiedziała: Moja rodzina goszcząca ma 3 dzieci. Prowadząca zajęcia odpowiedziała: Nie! To Ty masz 3 dzieci.
I tak w sumie jest. W ciągu tego roku dzieci spędzają więcej czasu ze swoją au pair, niż z rodzicami, którzy pracują od rana do wieczora.

Zaczęłam pracę w porze letniej, więc mój grafik czasem się zmienia w zależności od tego, na jakie zajęcia w danym tygodniu uczęszczają dziewczynki. Najstarsza, sześcioletnia we wrześniu zaczyna szkołę (teraz ma wakacje, tak jak jest to w Polsce) i od trzech tygodni uczęszcza na "camp". Co w tłumaczeniu oznacza "obóz" ale dzieci wracają na noc do domów, dlatego bardziej odpowiada to polskiej półkolonii.
Jej pięcioletnia siostra chodzi do przedszkola, które jest czynne przez cały rok, to znaczy, że nie ma przerwy letniej, ferii itd. Rodzice postanowili jednak, iż zapiszą ją na 2-tygodniową półkolonię, którą skończyła w zeszłym tygodniu.
Najmłodsi to 3-letnie bliźniaki, są jeszcze za mali na jakiekolwiek półkolonie, dlatego przez cały rok chodzą do tego samego przedszkola co ich siostra.


Przed odjazdem na półkolonię

Obecnie mój dzień wygląda mniej więcej tak:

Wstaję o 6:35, aby przygotować dla wszystkich dzieci śniadanie oraz lunch. Pakuję ich plecaki, a następnie całą naszą piątką wsiadamy do ogromnego auta (na moim InstaStory nieraz mówiłam, że w USA wszystko jest znacznie większe!). Gdy odwiozę wszystkie dzieci wracam do domu. 
Jest godzina 8:20 i od tego czasu mam wolne.
 O 4:20 muszę być na przystanku, na który przyjedzie żółty autobus z moją sześciolatką.  
Wracamy do domu, spędzamy trochę czasu razem i o 5:30 jedziemy po resztę naszej ekipy 💜 do przedszkola.
Nie muszę gotować, dlatego po powrocie podgrzewam jedzenie przygotowane dzień wcześniej przez rodziców. Zjedzenie obiadu dzieciom zajmuje prawie godzinę, więc w tym czasie albo sprzątam w kuchni, albo towarzyszę im przy stole.
Po jedzeniu dzieci idą umyć zęby i mają chwilę, aby pobawić się jeszcze trochę przed pójściem do spania. Rodzice wracają z pracy i po 7 zabierają dzieci, aby położyć je spać.
Na tym kończy się moja praca. Jem obiad, myję się i o 22 idę spać, aby mieć energię na następny dzień!


Mam wymarzony grafik

Mój grafik nie jest specjalnie przeciążony. Pracuję około 23h, kiedy według zasad programu najwięcej tygodniowo mogę pracować 45h. I wiele dziewczyn tak właśnie ma.
Gdy rozmawiam z poznanymi tu au pair i pytam, na co zwracały uwagę podczas wybierania rodziny rzadko słyszę "schedule". I to mnie trochę przeraża, bo oprócz podróży i wymiany kulturowej przyjechałyśmy tu, aby pracować. Znam tylko jedną dziewczynę, która w ciągu dnia ma kilka godzin wolnego, większość pracuje 45h w tygodniu.

Co jeszcze powinnam/powinienem wiedzieć o byciu au pair?

W tym programie przede wszystkim chodzi o wymianę kulturową. Aby dzieci mogły zobaczyć, że nie na całym świecie jest tak jak u nich. Rodzice goszczący również dowiadują się wielu ciekawych rzeczy, tak samo jak au pair, która może mieszkać przez tak długi czas z zagraniczną rodziną.

Na program au pair można wyjechać nie tylko do USA, ale także do Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady, Irlandii i wielu innych krajów.

Au pair może zostać i chłopak, i dziewczyna. Ta forma wymiany kulturowej staje się co raz bardziej popularna wśród chłopaków, jednak nadal jest ich niewielu. Raz w miesiącu mamy spotkania z innymi au pair z naszej okolicy i naszą LCC (local childcare consultant). W mojej grupie jest prawie 60 osób, w tym około 10 chłopaków.

Jeśli chodzi o moją agencję, czyli Cultural Care, aby wyjechać trzeba skończyć szkołę średnią. Bez wysłania do agencji kopii świadectwa, ani BEZ PRAWA JAZDY wyjazd jest niemożliwy.


Masz pytania? Chciałbyś/chciałabyś, żebym napisała post na wybrany przez Ciebie temat?
Napisz do mnie!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Amerykańskie imprezy

Samochodem po USA

Przygotowania do Halloween w USA