Zostawić wszystko i nie zwariować

Na chwilę zostawiam temat bycia au pair i opowiem Wam o tym, jak spędzam czas wolny.
Pracuję od poniedziałku do piątku z przerwą od 8:30 do 16:00. Weekendy mam zazwyczaj wolne. Ostatniego dnia lipca moja najstarsza dziewczynka skończyła 6 lat i musiałam odebrać bliźniaków z jej imprezy urodzinowej nad basenem, która odbyła się w niedzielę.
I to był pierwszy raz, gdy pracowałam w weekend. W ciągu dnia większość moich koleżanek au pair nie ma przerwy, tak jak ja. Z tego powodu najczęściej idę na basen, robię zakupy, oglądam moje ulubione seriale, planuję następne wycieczki lub piszę dla Was kolejny post.

Boston to mój Poznań

Pochodzę z Leszna, więc najbliższym dużym miastem był dla mnie Poznań. 
Boston odwiedzam w każdy weekend z moimi znajomymi i przyznam, że na samym początku wcale mi się nie podobał. Mieszka tam około 645 tys. osób, jednak spacerując po Bostonie nie odczuwa się tej aury dużego, zatłoczonego miejsca. Jest dość spokojnie... jak na tak duże miasto.

Planuję zwiedzić dużo ciekawych miejsc w Bostonie, dlatego zachęcam do obserwowania mnie na Instagramie, na którym na bieżąco relacjonuję moje wycieczki.

15 minut jadę na stację, a później już TYLKO 50 minut metrem do centrum.
Autem cała ta podróż zajmuje 30 minut. I przecież mogłabym wybrać tę drugą opcję ale:
- znalezienie miejsca parkingowego nie należy do najłatwiejszych
- podróż metrem to sama przyjemnosć
- tramwaje odjeżdżają co kilka minut
- nie muszę się przejmować czy wyjadę z autostrady na właściwym zjeździe
I uwaga to nie są żarty, czasami można dodać sobie 40 min przez nieuwagę haha

Co ważne, nie piszę tego w kontekście "W Polsce jest tak, a w USA inaczej".
Nie wiem jak wygląda sprawa z metrem w naszym kraju, a na polskiej autostradzie prowadziłam tylko raz.
Przedstawiam Wam jak wyglądają różne rzeczy w Stanach. Jeżeli coś jest podobne - fajnie,
jeżeli inne - to właśnie dowiedzieliście się czegoś nowego.




Gdy ja tu, a moja rodzina tam...

Homesickness, czyli tęsknota za domem, nie jest mi obca. Codziennie myślę o mojej rodzinie i chłopaku, ale wyjazd tutaj był moim marzeniem. Już w gimnazjum planowałam przenieść się na rok do szkoły w USA lub w Wielkiej Brytanii.
Niestety, z marzeniami tak to już jest, aby je spełnić, trzeba się ruszyć. I tak też zrobiłam.
Więc jeżeli marzysz o czymś to po prostu to zrób! Zawsze tak będzie - coś kosztem czegoś.
Zostawiłam za oceanem rodzinę, aby poznać świat, ale przecież wrócę.

I teraz jak się zastanawiam to chyba właśnie tego najbardziej się obawiałam przed wyjazdem. Nie czy się dogadam po angielsku, czy się nie zgubię gdzieś na lotnisku, czy rodzina goszcząca będzie miła, ale tego jak bardzo będę tęsknić. Bałam się, że mnie to przerośnie.
Jestem w USA już jakąś chwilę i daję radę. Odkrywam zupełnie inną część świata, bo najważniejsze to KEEP YOURSELF BUSSY. Jeżeli będziesz miał/a co robić podczas wyjazdu, to nigdy nie dopadnie Cię homesickness, a przynajmniej nie do takiego stopnia, aby być zdołowanym.
I tak, wyjazd tutaj to skok na głęboką wodę.
Ale tego właśnie było mi trzeba. Cieszę się, że w końcu mogę być w 100% samodzielna!


Beacon Hill, Boston


Kto zrozumie nas lepiej, niż inna au pair?

Cieszę się, że mam możliwość poznania ludzi z całego świata. Jednak nie jest łatwo poznać kogoś kto tu mieszka i jest w naszym wieku, dlatego au pair głównie trzymają się razem. Poznajemy się przez grupy na Facebook'u lub na comiesięcznych spotkaniach. Czas wolny spędzamy tak samo jak w naszych krajach - chodzimy razem na zakupy, na plażę i do kina.
Uważam, że warto poznać tutaj kogoś, kogo będziemy mogli nazwać przyjacielem.
Rodzina i znajomi, których zostawiliśmy w domu nie zawsze potrafią nas zrozumieć, a to dlatego, że ciężko sobie wyobrazić jakie jest nasze życie nie będąc tutaj.
Bo kto zrozumie nas lepiej, niż inna au pair?

Za każdym razem, gdy spotykam się z moimi znajomymi dowiaduję się czegoś nowego o państwach, z których pochodzą. W zeszłym tygodniu moje koleżanki z Włoch zaprosiły mnie na włoski obiad, z Therese rozmawiałam o zwyczajach w Szwecji, a w szkole treningowej (post już wkrótce) mieszkałam z Francuzką, która była muzułmanką.
Dzięki temu wyjazdowi zdobywam informację, o których nikt nie mówi nam w szkole,
a są bardzo ciekawe i co ważniejsze - przydatne.


Czekam na Wasze kolejne pytania i inspiracje na nowe wpisy.
Cieszę się, że korzystacie z mojej pomocy!

e-mail iga.bartosz@onet.pl
instagram iggykalifa
snapchat igakalifa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Amerykańskie imprezy

Samochodem po USA

Przygotowania do Halloween w USA